Po kilku dniach od przyjazdu do Polski zostałam zaproszona na małe przyjęcie. Nie znałam nikogo i właściwie niczego nie oczekiwałam. Nie spodziewałam się, że będzie to dom kaszubski i że pierwsze spotkanie z kaszubską kulturą będzie takie interesujące.
Już po chwili gospodarz domu wyciągnął jakieś małe pudełeczko i kilku mężczyzn, nie wszyscy Kaszubi, wyciągnęli ręce w jego stronę. A on nasypał im coś na wierzch dłoni, między kciukiem i palcem wskazującym i oni wciągnęli to coś przez nos. A ja zamarłam. Rany świata, gdzie ja trafiłam???????? Przerażenie musiało się odmalować na mojej twarzy, bo panie z tego towarzystwa zaczęły się uśmiechać pod nosem. Jednak kiedy panowie po wciągnięciu zaczęli kichać, to domyśliłam się, o co chodzi.
O zwyczaju wciągania tabaki słyszałam, a raczej czytałam w starych książkach , ale nie wiedziałam, że ten zwyczaj się zachował. A zachował się właśnie na Kaszubach i jest dość popularny. I jest też legenda z tym związana, inaczej być nie może.
Na północy Kaszub żył dobry i wyrozumiały chłop, nikomu nie odmawiał pomocy. To wszystko nie podobało się diabłowi i próbował chłopa na złą drogę sprowadzić, ale ten nie ulegał szatańskim pokusom. Aż w końcu diabeł wpadł na pomysł, jak tu zdobyć duszę poczciwego chłopa. Zamierzał posadzić tytoń, roślinę nieznaną na Kaszubach i w ten sposób zmusić chłopa do kłamstwa, bo wiedział, że nie będzie znał nazwy tej rośliny.
Kiedy tytoń urósł, przechodził tamtędy nasz chłop i diabeł zapytał go, co to za ziele. Chłop wybrnął z sytuacji mówiąc, że zapyta żony i następnego dnia wróci i odpowie. Diabeł zgodził się, ale pod warunkiem, że kiedy wróci i nie będzie znał nazwy, to odda mu swoją duszę.
Chłop wrócił do domu, opowiedział żonie o swoim problemie. Ta pomyślała chwilę, wysmarowała się tłuszczem, obsypała piórami i poszła, gdzie rosła tajemnicza roślina, a potem zaczęła się po niej turlać. Kiedy diabeł to zobaczył, krzyknął, żeby zostawiła w spokoju jego tytoń. W ten sposób chłop poznał nazwę rośliny.
Potem tytoń uschnął i pokruszył się. Kiedy chłop go powąchał, wciągnął troszkę przez nos i zaczął kichać. Tak mu się to spodobało, że pozbierał uschnięty tytoń i w ten sposób zagościła na Kaszubach tabaka.
Podobno jeszcze dziś stosuje tę używkę ponad 100 tyś. mieszkańców tego regionu. Wielu, tak jak przed wiekami, znowu zaczęło uprawiać poletka z tytoniem. Wysuszone liście tytoniu trzeba zmielić w pył, zmieszać z suszonymi owocami i licznymi przyprawami, z miętą na przykład. Potem wsypują to do tabakierki zrobionej z rogu i noszą przy sobie.
Tabaka jest elementem regionalnej kultury, tradycją i gestem towarzyskim. Podobno są takie kościoły, gdzie zażywa się tabakę podczas mszy. Ten rytuał rozpoczyna ksiądz z ambony, a wtórują mu wszyscy mężczyźni.